Wyszukiwarka
Liczba elementów: 284
Bobolice
Bobolicka twierdza była pierwotnie zamkiem królewskim, zbudowanym z inicjatywy Kazimierza Wielkiego zapewne ok. 1350 roku (choć prawdopodobnie jakieś fortyfikacje istniały tu wcześniej, a legenda mówi o zamku niejakiego Boboli, będącego rycerzem Bolesława Krzywoustego). Podobnie jak inne zamki jurajskie, Bobolice należały do systemu warowni granicznych mających bronić Królestwa Polskiego przed najazdami ze strony Śląska, należącego wtedy do Królestwa Czech. W 1370 roku rządzący wówczas Polską Ludwik Węgierski nadał zamek Władysławowi Opolczykowi. Twierdza trafiła na pewien czas w ręce jego dworzanina, Andrzeja z Barlabasz (zwanego Andrzejem Węgrem), który zajmował się rozbójniczym procederem, łupiąc okoliczną ludność. Działalność tę ukrócił król Władysław Jagiełło. Po kilkakrotnych zmianach właścicieli panem na zamku został w roku 1486 Mikołaj Kreza herbu Ostoja, którego rodzina władała bobolicką twierdzą przez półtora wieku. W 1587 roku warownia zdobyta została przez wojska Maksymiliana Habsburga, pretendenta do polskiego tronu, po czym została odbita przez Jana Zamojskiego. W roku 1625 zamek przeszedł w ręce Myszkowskich, władających niedalekim Mirowem, a kilka dekad później w ręce Męcińskich. Po zniszczeniach spowodowanych wojnami w XVII i XVIII wieku, zamek popadał w coraz większą ruinę. W XIX wieku w jego piwnicach znaleziono wielki skarb. Legendy związane z zamkiem opowiadają o podziemnym tunelu, łączącym go z pobliską twierdzą w Mirowie, a także o dwóch braciach panujących w obydwu warowniach, których miłość do jednej kobiety zakończyła się bratobójstwem. W 1999 roku zamek kupiła rodzina Laseckich, która podjęła się odbudowy obiektu poprzedzonej pracami archeologicznymi i zabezpieczającymi. Zdaniem wielu odbudowa ta stanowi dla bobolickiej warowni ratunek przed zagładą, choć nie brak również głosów krytyki. Zamek, oficjalne otwarty we wrześniu 2011 roku, jest dostępny dla turystów.
Olsztyn
Zamek w Olsztynie posadowiono na skałach już w drugiej połowie XIII wieku, jako jeden z elementów systemu obronnego Małopolski od strony Śląska. Kazimierz Wielki znacznie go rozbudował. Jako że zamek doskonale spełniał powierzone mu zadanie, również Jagiellonowie dbali o jego dobry stan – ustanowili tu nawet starostwo. Katastrofalny dla warowni – jak i dla całej Polski - okazał się potop szwedzki z połowy XVII wieku i późniejsza wojna północna. Splądrowana warownia nie wróciła już do stanu z czasów swojej świetności. Na początku XVIII wieku zamkowych kamieni użyto do budowy pobliskiego kościoła. Rozpadała się Rzeczpospolita, kruszyła się też warownia. W czasach rozkwitu składała się z zamku dolnego, środkowego i górnego, dwóch przedzamczy i potężnych murów. Do dziś zachowały się zarysy wielu tych budowli, ale najefektowniejsze są dwie wieże: okrągły stołp i kwadratowa wieża, zwana starościańską lub sołtysią. W murach zamku ożywają opowieści o wydarzeniach z jego przeszłości. Najczęściej od ich słuchania cierpnie skóra. Choćby XIV-wieczna historia Maćka Borkowica, wojewody poznańskiego. Miał spiskować przeciwko ostatniemu Piastowi, został także oskarżony o rozbój. Ujęty przez króla, trafił na dno wieży olsztyńskiego zamku, gdzie skonał dopiero po 40 dniach męki głodowej. Dwa stulecia później, w 1587 roku zamek oblegał pragnący polskiej korony Maksymilian Habsburg. Obroną dowodził starosta Kasper Karliński. Kiedy odmówił poddania się, Maksymilian porwał ostatniego z żyjących synów starosty i wraz z mamką wystawił przed szereg atakujących wojsk. Karliński nie zawahał się i podpalił lont armaty... Obecnie zamek jest tłem wielu imprez kulturalnych, w tym turniejów rycerskich. Zarządza nim Wspólnota Gruntowa wsi Olsztyn. Wstęp w jego mury jest płatny. Poza zamkiem, w Olsztynie warto zobaczyć kościół św. Jana Chrzciciela i ruchomą szopkę Jana Wewióra. U podnóża zamku w 2007 r. zrekonstruowano przeniesiony z Borowna, XVIII-wieczny, drewniany spichlerz dworski, w którym mieści się obecnie stylowa restauracja. W pobliżu Olsztyna znajdują się piękne rezerwaty przyrody, chroniące charakterystyczne cechy krajobrazu jurajskiego.
Sławków
Charakterystycznym elementem architektury sławkowskiej były, powszechne także w innych starych miastach i miasteczkach, domy z podcieniami. Do obecnych czasów przetrwały nieliczne tego rodzaju budynki. Trzy z nich znajdują się przy rynku. Kolejny, narożny dom przy ul. Biskupiej 2, przylegający do Małego Rynku, zbudowany został w końcu XVIII wieku. W przeszłości niemal cała zabudowa wokół centrum miała taki charakter. Najstarszym budynkiem w rynku jest karczma, zwana niegdyś Pierwochą i należąca do tzw. austerii, a więc obiektów karczemnych o najwyższym w dawnych czasach standardzie. Choć w obecnej formie pochodzi ona z XVIII w., badania archeologiczne pozwalają przypuszczać że jej początki sięgają znacznie dawniejszych czasów. Sławków dość często padał ofiarą pożarów. Trawiły one miasto m.in. w latach 1498, 1600, 1782 i 1919. Sprawiło to, że do naszych czasów nie zachowała się większa część pierwotnej, drewnianej zabudowy. Piętrowy budynek ratusza, stojący pośrodku rynku, powstał z początkiem XX w. Wzniesiony został na miejscu poprzedniej budowli drewnianej, która pochodziła prawdopodobnie z XVIII w. Ów stary ratusz był budynkiem niezwykle malowniczym. Posiadał podcienia wsparte na murowanych kolumnach, kryty zaś był gontowym łamanym dachem, który wieńczyła dwukondygnacyjna wieżyczka. Uwagę zwraca znajdująca się na rynku urokliwa studnia z drewnianą cembrowiną oraz ostrosłupowym, pokrytym gontem zadaszeniem. Większa część współczesnej zabudowy sławkowskiego rynku pochodzi przeważnie z drugiej połowy XIX w., natomiast obecny kształt pierzei północnej to wynik odbudowy po pożarze w roku 1919.
Żarki
Według popularnej legendy, figura Matki Bożej z Dzieciątkiem trafiła do Leśniowa pod koniec XIV wieku. Książę Władysław Opolczyk, wracając w 1382 roku z Rusi na Śląsk, wiózł ze sobą cudowny wizerunek Czarnej Madonny oraz niewielką figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem. Wędrowcom dokuczał upał, a nigdzie nie mogli znaleźć czystej wody. Podczas odpoczynku zaczęli się modlić i wkrótce ich oczom ukazało się ciurkające źródełko. Dla upamiętnienia tego wydarzenia książę nakazał zawiesić na pobliskim drzewie niewielką kapliczkę, w której umieścił rzeźbę Matki Bożej z małym Jezusem. W rzeczywistości uśmiechnięta Matka Boża Leśniowska to XIV-wieczne przedstawienie Matki Bożej w typie tzw. Pięknych Madonn. Postacie Marii i Jezusa wyrzeźbiono w drewnie lipowym; całość mierzy około 70 cm wysokości. Cudowna figura znajduje się dzisiaj w kościele Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, którego korpus został wzniesiony w połowie XVI wieku. Fasada, z dwiema wieżami przykrytymi barokowymi hełmami, pochodzi z wieku XVIII. Nawa i zaokrąglone prezbiterium zachowały cechy gotycko-renesansowe. Reszta budowli, wraz z wnętrzem, ma charakter barokowy i rokokowy. Od początku XVIII stulecia sanktuarium opiekują się ojcowie paulini. Z kościołem sąsiadują ich XVIII-wieczne zabudowania klasztorne. Z tego samego stulecia pochodzi również mur otaczający kościół i klasztor. Z końca ubiegłego wieku pochodzą kaplice różańcowe i Drogi Krzyżowej, ołtarz polowy i dzwonnica. Przy źródle Leśniówki stoi współczesna kaplica.
Bobolice
Bobolicka twierdza była pierwotnie zamkiem królewskim, zbudowanym z inicjatywy Kazimierza Wielkiego zapewne ok. 1350 roku (choć prawdopodobnie jakieś fortyfikacje istniały tu wcześniej, a legenda mówi o zamku niejakiego Boboli, będącego rycerzem Bolesława Krzywoustego). Podobnie jak inne zamki jurajskie, Bobolice należały do systemu warowni granicznych mających bronić Królestwa Polskiego przed najazdami ze strony Śląska, należącego wtedy do Królestwa Czech. W 1370 roku rządzący wówczas Polską Ludwik Węgierski nadał zamek Władysławowi Opolczykowi. Twierdza trafiła na pewien czas w ręce jego dworzanina, Andrzeja z Barlabasz (zwanego Andrzejem Węgrem), który zajmował się rozbójniczym procederem, łupiąc okoliczną ludność. Działalność tę ukrócił król Władysław Jagiełło. Po kilkakrotnych zmianach właścicieli panem na zamku został w roku 1486 Mikołaj Kreza herbu Ostoja, którego rodzina władała bobolicką twierdzą przez półtora wieku. W 1587 roku warownia zdobyta została przez wojska Maksymiliana Habsburga, pretendenta do polskiego tronu, po czym została odbita przez Jana Zamojskiego. W roku 1625 zamek przeszedł w ręce Myszkowskich, władających niedalekim Mirowem, a kilka dekad później w ręce Męcińskich. Po zniszczeniach spowodowanych wojnami w XVII i XVIII wieku, zamek popadał w coraz większą ruinę. W XIX wieku w jego piwnicach znaleziono wielki skarb. Legendy związane z zamkiem opowiadają o podziemnym tunelu, łączącym go z pobliską twierdzą w Mirowie, a także o dwóch braciach panujących w obydwu warowniach, których miłość do jednej kobiety zakończyła się bratobójstwem. W 1999 roku zamek kupiła rodzina Laseckich, która podjęła się odbudowy obiektu poprzedzonej pracami archeologicznymi i zabezpieczającymi. Zdaniem wielu odbudowa ta stanowi dla bobolickiej warowni ratunek przed zagładą, choć nie brak również głosów krytyki. Zamek, oficjalne otwarty we wrześniu 2011 roku, jest dostępny dla turystów.
Olsztyn
Zamek w Olsztynie posadowiono na skałach już w drugiej połowie XIII wieku, jako jeden z elementów systemu obronnego Małopolski od strony Śląska. Kazimierz Wielki znacznie go rozbudował. Jako że zamek doskonale spełniał powierzone mu zadanie, również Jagiellonowie dbali o jego dobry stan – ustanowili tu nawet starostwo. Katastrofalny dla warowni – jak i dla całej Polski - okazał się potop szwedzki z połowy XVII wieku i późniejsza wojna północna. Splądrowana warownia nie wróciła już do stanu z czasów swojej świetności. Na początku XVIII wieku zamkowych kamieni użyto do budowy pobliskiego kościoła. Rozpadała się Rzeczpospolita, kruszyła się też warownia. W czasach rozkwitu składała się z zamku dolnego, środkowego i górnego, dwóch przedzamczy i potężnych murów. Do dziś zachowały się zarysy wielu tych budowli, ale najefektowniejsze są dwie wieże: okrągły stołp i kwadratowa wieża, zwana starościańską lub sołtysią. W murach zamku ożywają opowieści o wydarzeniach z jego przeszłości. Najczęściej od ich słuchania cierpnie skóra. Choćby XIV-wieczna historia Maćka Borkowica, wojewody poznańskiego. Miał spiskować przeciwko ostatniemu Piastowi, został także oskarżony o rozbój. Ujęty przez króla, trafił na dno wieży olsztyńskiego zamku, gdzie skonał dopiero po 40 dniach męki głodowej. Dwa stulecia później, w 1587 roku zamek oblegał pragnący polskiej korony Maksymilian Habsburg. Obroną dowodził starosta Kasper Karliński. Kiedy odmówił poddania się, Maksymilian porwał ostatniego z żyjących synów starosty i wraz z mamką wystawił przed szereg atakujących wojsk. Karliński nie zawahał się i podpalił lont armaty... Obecnie zamek jest tłem wielu imprez kulturalnych, w tym turniejów rycerskich. Zarządza nim Wspólnota Gruntowa wsi Olsztyn. Wstęp w jego mury jest płatny. Poza zamkiem, w Olsztynie warto zobaczyć kościół św. Jana Chrzciciela i ruchomą szopkę Jana Wewióra. U podnóża zamku w 2007 r. zrekonstruowano przeniesiony z Borowna, XVIII-wieczny, drewniany spichlerz dworski, w którym mieści się obecnie stylowa restauracja. W pobliżu Olsztyna znajdują się piękne rezerwaty przyrody, chroniące charakterystyczne cechy krajobrazu jurajskiego.
Mokra Druga
Wołyńska Brygada Kawalerii, wzmocniona przez batalion piechoty, pułk kawalerii oraz pociąg pancerny „Śmiały”, zajęła pozycje w ostatnich dniach sierpnia 1939 roku. Miała za zadanie osłonę lewego skrzydła Armii Łódź, na które skierowały się główne siły niemieckie. Polacy mieli podjąć walkę natychmiast po przekroczeniu przez Niemców granicy oraz powstrzymać ich atak na przedpolu, co miało umożliwić dokończenie mobilizacji. Niemcy po wkroczeniu w granice Polski od razu spotkali się ze zbrojną odpowiedzią obrońców. Hitlerowcy, wysyłając do walki 36. pułk pancerny, ponieśli porażkę we wsi Mokra w starciu z polską artylerią. Jednocześnie polskie pododdziały, m.in. ułanów, dokonały skutecznego odparcia ataku niemieckiej piechoty. Natarcie ponowione zostało przez 35. pułk pancerny, który zdobył wieś, zmuszając polski 21. Pułk Ułanów do odwrotu. Polacy zdołali jednak przejść do kontrataku, a ostrzał artylerii oraz pociąg pancerny spowodowały wycofanie się czołgów i wywołały zamieszanie w siłach niemieckich, które zmuszone były czasowo powstrzymać ataki na samą Mokrą. Niemcy podjęli wówczas nieudaną próbę obejścia sił polskich, a następnie, po południu znów zaatakowali od głównej strony. Ostatni atak został podjęty przez niemiecki 35. pułk pancerny po godzinie 17.00, jednak również nie osiągnął on celów. Po zmroku Polacy wycofali się, ponosząc podczas odwrotu duże straty. Po obu stronach zginęło po kilkuset żołnierzy. Polacy stracili 5 dział i 4 armatki przeciwpancerne, kilkanaście karabinów maszynowych oraz kilkaset koni. Poniesione w bitwie straty niemieckiej 4. Dywizji Pancernej to 62 czołgi i ok. 50 transporterów opancerzonych. Warto nadmienić, że hitlerowska propaganda wojenna unikała tematu bitwy oraz odwrotu niemieckich czołgów. Zbiorowa mogiła polskich żołnierzy poległych w bitwie pod Mokrą znajduje się na cmentarzu w Miedźnie, a poległych podczas odwrotu - w lesie obok miejscowości Lemańsk. Duży pomnik postawiono w Mokrej w 1975 r. Po roku 1989 odbył się szereg uroczystości - także z udziałem niemieckich uczestników bitwy. W 2002, w kościele w Mokrej miało miejsce poświęcenie ufundowanego przez weteranów Wehrmachtu dzwonu Pokoju i Pojednania, a w uroczystościach wzięło udział 5 uczestników bitwy: trzech Polaków oraz Austriak i Niemiec. Obchody 70-lecia bitwy w 2009 r. wraz z rekonstrukcją działań wojennych odbyły się pod honorowym patronatem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. 11 listopada 2010 roku w Mokrej otwarto Muzeum Kultury Przeworskiej i Bitwy pod Mokrą.
Święta Anna
Sanktuarium znajduje się 35 km na wschód od Częstochowy na terenie należącym do wsi Aleksandrówka w gminie Przyrów, graniczącym jednak z centrum wsi Święta Anna – stąd też przypisywanie klasztoru tej miejscowości. Jest to miejsce często odwiedzane przez zdążające na Jasną Górę pielgrzymki. Początki kultu św. Anny sięgają tutaj końca XV w. i według tradycji wiążą się z licznymi, cudownymi zdarzeniami. Z początkiem w. XVI wzniesiona została, staraniem starosty olsztyńskiego, Pawła ze Szczekocin, drewniana kaplica, w której umieszczono późnogotycką figurę św. Anny Samotrzeć. Kult świętej wzrastał, co sprawiło, iż w połowie XVI w. zbudowano nową kaplicę, z inicjatywy krakowskiej mieszczki, Anny Krokierowej. W roku 1609 kasztelan sądecki i starosta olsztyński, Joachim Ocieski oraz książę Janusz Ostrogski ufundowali kościół i klasztor bernardynów. Murowana świątynia wraz z kaplicą, w której umieszczono cudowną figurę, wzniesione zostały w ciągu kilku lat. Konsekracja nowego kościoła dokonana została przez biskupa, Tomasza Oborskiego, 27 sierpnia 1617 roku. Jednonawowy, barokowy budynek postawiony został na planie krzyża. Posiada kopułę nad centralną częścią nawy oraz wieżę. Budowę klasztoru na planie czworoboku, z wirydarzem (dziedzińcem wewnętrznym), ukończono w 1668 r. Dzisiejszy wystrój kościoła jest przeważnie barokowo-rokokowy. Ołtarz główny utrzymany jest w stylu regencji, stanowiącym formę przejściową miedzy oboma tymi stylami. Interesującym malowidłem we wnętrzu jest przedstawienie „Tańca śmierci”. Bernardyni opiekowali się tutejszym sanktuarium przez ponad dwa wieki. Ponieważ w XIX stuleciu zakonnicy zaangażowali się w działalność patriotyczną, w ramach represji rosyjskich po powstaniu styczniowym klasztor został skasowany w listopadzie 1864 r. Stacjonujący w zabudowaniach klasztornych carscy żołnierze dokonali znacznej dewastacji. Nieco później, w roku 1869, przybyły tutaj siostry dominikanki klauzurowe ze skasowanego klasztoru w Piotrkowie Trybunalskim. Ich wspólnota zakonna została wówczas przez władze rosyjskie niejako skazana na wymarcie, gdyż siostry otrzymały zakaz przyjmowania nowych członkiń. Zakaz ten cofnięty został w początkach XX w., co spowodowało odrodzenie się życia zakonnego. Główny odpust w tutejszym sanktuarium ma miejsce 26 lipca, w dniu św. Anny.